Tkanina, grafika, rysunek. Niezapomniana Anna Szyłło.

Tkanina, grafika, rysunek. Niezapomniana Anna Szyłło.

Wystawa „Niezapomniana Anna Szyłło – tkanina, grafika, rysunek” jest organizowana w 10 rocznicę śmierci Artystki. Na wernisaż zapraszamy w piątek 17 listopada, na godz. 18:00. 

Anna Szyłło – Absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Łodzi  im. W. Strzemińskiego. W 1987 roku otrzymała dyplom na Wydziale Malarstwa i Grafiki w Pracowni Projektowania Typografii i Pracowni Grafiki Warsztatowej Technik Metalowych. Zajmowała się ilustracją książkową, projektowaniem typograficznym, rysunkiem, grafiką, tkaniną unikatową. 

Poniżej prezentujemy tekst autorstwa Jolanty Lemann-Zajiček  (cytat wybrany z tekstu zamieszczonego w katalogu twórczości Anny Szyłło:

„Trudno o Ani Szyłło pisać w czasie przeszłym. Trudno tym bardziej, że niełatwo znaleźć słowa, opisujące tak bardzo charyzmatyczną osobę. Była osobliwym zjawiskiem. Artystka, obdarzona niepospolitym talentem, budząca podziw warsztatową wszechstronnością, miała na dodatek niewątpliwy urok i dar zjednywania przyjaciół.

Jej bezpośredniość sprawiała, że już podczas pierwszego spotkania odnosiło się wrażenie wieloletniej znajomości. Trudno było oprzeć się Jej wdziękowi i emanującej z Ani Szyłło radości życia. Ci, którzy Anię znali, często powtarzali, że roztaczała wokół siebie szczególną atmosferę. Atmosferę – niekiedy hipnotyczną – jakby z bajkowego świata Jej rysunków. Drobna, lekka postać Ani nasuwała porównanie z Tytanią, królową elfów ze „Snu nocy letniej”. Szczególnie, gdy widywało się Ją latem, kiedy ubierała długie, zwiewne sukienki, a w swoim domu czasem chodziła boso. Z Anią można było nie tylko rozmawiać godzinami , ale także milczeć. Posiadła także umiejętność słuchania. Było to nie tylko przejawem przyjaźni, ale również zrozumienia, otwartości i szacunku dla innych. Nie lubiła prowadzić banalnych rozmów. Mówiła, gdy miała coś istotnego do powiedzenia. Umiała nadać wagę swoim słowom, które ukazywały świat – czasem pełen znaków i symboli związanych z naszą egzystencją – świat postrzegany oczami szczególnie wrażliwej osoby. Chwytała za serce nie tylko swoimi pracami, ale także serdeczną troską, zamyśleniem nad człowiekiem, miłością do świata zwierząt i roślin. 

Miała rękę do kwiatów. U nikogo nie spotkałam tak bujnych roślin pokojowych, jak te, które były w Jej domu i ogrodzie .Widać one także pozostawały pod Jej niezwykłym urokiem . Ania świetnie gotowała. Nigdy i nigdzie nie zasmakowałam tak wspaniale przyrządzonych owoców morza i ryb. Potrafiła także wyczarować dania z najprostszych składników. 

Drobna, eteryczna Ania zdumiewała niezwykłą siłą, jaką przejawiała walcząc ze straszliwą chorobą. Mało kto zakładał, że z tej walki nie wyjdzie zwycięsko. Jej zachłanność na życie i optymizm zdawały się być gwarantem.

Toteż, gdy 3 sierpnia 2013 roku przyszła ta wiadomość, trudno było w nią uwierzyć. Ponieważ  z Anią Szyłło jest tak, że Jej nie ma – ale jest! Odeszła – ale została.  Dlatego o Ani trudno pisać w czasie przeszłym”.

Wystawa będzie czynna do 10 grudnia. Zapraszamy.